wtorek, 27 listopada 2012

48. Imagin Siva

Dla Martyny

- Pierdol się, Kaneswaran! Mam już serdecznie dość tego, że ciągle mnie okłamujesz! - powiedziałaś, wróć, wykrzyczałaś, pakując swoje rzeczy
- Ale, (t.i.)! A co z Mark'iem? Co ja mam mu powiedzieć?!
- Najlepiej powiedz prawdę. Przepraszam, ty nie potrafisz.
Zniosłaś walizkę z góry i postawiłaś ją przed drzwiami. Podeszłaś do chłopaka. Wyciągnęłaś rękę, by po raz ostatni móc dotknąć jego policzka.
- Żegnaj, Siva. Już na zawsze...
Pocałowałaś go, tak odruchowo. Wzięłaś walizkę i wyszłaś z domu. Pech chciał, że akurat (i.t.p.) przywiozła Mark'a z przedszkola.
- Gdzie jedziesz, mamusiu?
- Wiesz, mój szef poprosił mnie, abym wyjechała na parę dni.
- Mamo, czemu ty płaczesz?
- Posłuchaj mnie synku: cokolwiek zrobię lub gdziekolwiek będę, pamiętaj, że zawsze będę cię kochać, zawsze będę w twoim malutkim serduszku, o tu. - mówiąc to, wskazałaś miejsce po lewej stronie klatki piersiowej - A jeżeli mnie zabraknie na tym świecie, pamiętaj, że masz jeszcze tatę, wspaniałego, troskliwego tatę oraz mnie, ale ja nie będę mogła być przy tobie fizycznie. Będę twoim własnym aniołkiem stróżem. Tam na górze. Może nie odczujesz mojej obecności tutaj, lecz ja będę zawsze z tobą.
- Ale, mamo...
- Zmykaj do domu. Tata się tobą zajmie.
Przytuliłaś go i ucałowałaś w czoło. Zanim twój syn wszedł do domu, odwrócił się w twoją stronę. Zauważyłaś w jego oczach łzy. Nienawidziłaś tego widoku. Łzy w jego oczach pojawiałay się tylko wtedy, gdy ktoś go skrzywdził. Tym razem zrobiłaś to ty, zostawiając go. Wzięłaś walizkę i przekroczyłaś bramę. Spojrzałaś w okno kuchenne. Siva patrzył na ciebie błagalnym wzrokiem, mówiącym: "Przepraszam! Wróć do mnie, proszę...", ale ty tylko spuściłaś głowę i ruszyłaś przed siebie. Zatrzymałaś się w niewielkim parku, w którego centralnej części znajdowało się niewielkie jeziorko. Wyjęłaś z torby zdjęcie waszej trójki oraz plik zdjęć, na których Seev był z jakimiś laskami. Na tyle jednego z nich napisałaś: "Teraz możesz robić, co chcesz, ale nigdy nie rób tego kosztem Mark'a". Natomiast na waszym rodzinnym zdjęciu napisałaś: "Zrobiłam to z miłości do ciebie. Żyj dalej tak, jakbyś mnie wogóle nie spotkał. Żyj dla naszego syna, opiekuj się nim". Po skończeniu pisania, skoczyłaś do jeziora.
Twoje ciało znalazł jakiś starszy pan, któy natychmiast zawiadomił policję. Oni natomiast skontaktowali się z Seev'em. Chłopak przyjął sobie do serca tą lekcję. Już nigdy w jego życiu nie zagościła żadna dziewczyna, bo dla niego, ty nadal żyłaś, w jego sercu. Natomiast Mark wyrósł na porządnego i przystojnego chłopaka.


To mój pierwszy imagin tutaj, więc mam nadzieję, że się spodoba ;)

4 komentarze: