sobota, 9 lutego 2013

The Versatile Blogger Award

Matko, poziomkowa przesadasz z tymi nominacjami. Tym razem dostałam ją do The Versatile Blogger Awards.

Każdy nominowany blogger powinien wykonać kilka rzeczy:
- podziękować nominującemu na jego blogu,
- pokazać nagrodę Versatile Blogger u siebie,
- ujawinić 7 faktów dotyczących samego siebie,
- nominować 10 blogów, które jego zdaniem na to zasługują,
- poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.

7 faktów o mnie:
1. Nie lubię marchewek.
2. Mam lęk wysokości.
3. Uwielbiam truskawki.
4. Mam piwne oczy.
5. Nie lubię, gdy ktoś kłamie mi prosto w oczy.
6. Uwielbiam zakupy.
7. W przyszłości moje dziecko będzie sitkarzem/siatkarką.

10 blogów, które nominuję:
1. http://imaginyothewanted1.blogspot.com/
2. http://imaginytw.blogspot.com/
3. http://polishstoryaboutthewanted.blogspot.com/
4. http://you-can-see-everything.blogspot.com/
5. http://neverlookbacktw.blogspot.com/
6. http://tw-cinderella-story.blogspot.com/
7. http://heart-vacancy-poziomkowa.blogspot.com/
8. http://trying-not-to-break.blogspot.com/
9. http://thewanted-historia.blogspot.com/
10. http://wyobrazniajestdlawszystkich.blogspot.com/

czwartek, 7 lutego 2013

65. Imagin Nathan

Dla Kini i poziomkowej

- (t.i.), co ty robisz?!
- Nie widzisz?! Wyprowadzam się. Chcę być jak najdalej od ciebie!
- A... ale jak to? Co będzie z nami?
- Co jak to?! Tak to! NAS już nie ma, nie rozumiesz tego? Spieprzyłeś to, kiedy przespałeś się z (i.t.p.)!
- Kochanie, zrozum to... Ja...
- Nawet nie chcę mi się ciebie słuchać!
Chłopak zbliżył się do ciebie i złapał za rękę.
- Nie dotykaj mnie!
Nie ustępował.
- Nie rozumiesz?! Puść mnie do jasnej cholery!
- Dokąd jedziesz?
- Nie wiem. Tam gdzie mnie poniesie, tam będę. Zresztą, co ci do tego. Idź zajmij się tamtą!
Wzięłaś walizki i wyszłaś z domu trzaskając drzwiami.

* Dwa miesiące później
Siedzisz w jakimś hotelu w Los Angeles. Tak wałśnie, z Londynu wywiało cię aż tutaj. Dziwne, ale masz sentyment do tego miasta. Może dla tego, że połowę swojego dzieciństwa spędziłaś właśnie tu. Siedzisz na łóżku, opychasz się lodami i oglądasz jakąś stację muzyczną. Nagle na ekranie pojawiają się chłopcy z The Wanted. Twoje serce przyśpieszyło, a głos stanął ci w gardle. Nie mogłaś wydukać najprostszego słowa. Mimo tego, co ci zrobił, ty nadal go kochałaś. Bezgranicznie. Co zrobić? Twoje serce należało tylko do niego i nikogo innego. Oglądałaś wywiad z wielką uwagą. OCzywiście nie obyło się pytań o partnerki. Nadeszła kolej Nathan'a.
- Nathan, a co z (t.i.)?
- No cóż... Kłamać nie będę. Między nami jest beznadziejnie, w sumie nie jesteśmy już razem. Wszystko z mojej głupoty...
- Co zrobiłeś?
- Ja... Ja... Przespałem się z jej przyjaciółką...
- Rzeczywiście, poważny błąd.
- Wiem to, ale nadal mam nadzieję, że (t.i.) mi wybaczy. Czasem marzę o tym, żeby móc jeszcze raz poczuć jej ciepło i smak jej ust, ale cóż... Czasu nie cofnę... A szkoda.
- Próbowałeś z nią rozmawiać?
- Nie. Bałem się, że nie będzie chciała mnie słuchać. Nie wiem co mam zrobić...
Po policzku chłopaka spłynęła pojedyncza łza.
- (t.i.), jeśli to widzisz, posłuchaj mnie. Żałuję tego co zrobiłem, naprawdę. Zrozum, jesteś moją jedyną. To ciebie kocham z całego serca. Dlatego proszę, spotkajmy się. Zaraz po wywiadzie, w parku przy Sunset Blvd. Proszę...

* Godzinę później
Siedzisz w parku. Czekasz na chłopaka. Widzisz go. Idzie w twoję stronę z wielkim bukietem róż i pluszakiem.
- Cześć. To dla ciebie. - przywitał cię
- Cześć. Dziękuję, nie trzeba było.
- Wiem, ale chciałem. Posłuchaj mnie...
Zamknęłaś usta chłopaka pocałunkiem. Przez chwilę był zdziwiony, ale potem już oddał twój pocałunek.
- (t.i.), czyli wybaczasz mi?
- Nie mogę żyć bez ciebie, wariacie. Jasne, że tak. Kocham cię jak nikogo innego.
- Ja ciebie też, skarbie. Jak nikgo innego na calutkim świecie.
Chłopak pocałował cię w czoło.

* Trzy lata później
Między tobą a Nathan'em układa się idealnie. Jesteście już po ślubie. Mieszkacie razem w Londynie. Już niedługo na świecie pojawi się wasze potomstwo, a dokładnie bliźniaki - Rose i Anthony.


Pooooooorażka. Tego nie było ;) Zachęcam do komentowania i zapraszam na mojego drugiego bloga: >link<.

The Versatile Blogger Award

To już druga nominacja dla tego bloga. Jestem mile zaskoczona. :D

Co powinien zrobić nominowany?:
- podziękować nominującemu na jego blogu,
- pokazać nagrodę Versatile Blogger u siebie,
- ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie,
- nominować 10 blogów, które jego zdaniem na to zasługują,
- poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.






No więc za nominację dziękuję z całego serduszka skomplikowanej.

7 faktów o mnie:
1. Nienawidzę kłamców.
2. Mam 2 braci.
3. Uwielbiam siatkówkę i jazdę konną.
4. Jestem uzależniona... od żelków i muzyki.
5. Moja babka od muzyki jest nieżle pokręcona.
6. Moje blogi to tajemnica.
7. Nienawidzę szpinaku... bleee :)

Ponieważ jest dużo blogów, które chciałabym nominować,a tu muszę wybrać 10, postanowiłam, że nominuję wszytskich czytających :*



sobota, 2 lutego 2013

Liebster Awards :D

To moja pierwsza nominacja (^^). Jestem za nią bardzo wdzięczna poziomkowej. :*

Oto pytania (20.01.2013 r.):
1. Na jaki koncert najchętniej teraz byś poszła? :)
The Wanted lub Nickelback'a :D

2. Potrafisz ładnie rysować?
Hahahahahhahaha, nie ;)

3. Który członek TW jest twoim ulubionym?
Nathan i Tom <3

4. Masz w swoim pokoju jakiś kalendarz? xD
Noooo ba :D z The Wanted :3

5. Siatkówka vs. Piłka Nożna?
Jasne, że siatkówka ^^

6. Masz laptop czy komputer? :p
Laptopa :)

7. Kraków czy Gdańsk? :D
Z Krakowem mam złe wspomnienia, więc Gdańsk... ;)

8. Lubisz kawę?
Nie.

9. Od jak dawna prowadzisz swój blog?
No więc ten prowadzę nie cały rok (jeszcze 3 tygodnie), natomiast ten prowadzę dwa miesiące :P

10. Lubisz siebie? :D
Hmmmm... Trudne pytanie ;) czasami mam takie chwile, że wręcz siebie nienawidzę, ale ogółem żadnych zastrzeżeń nie mam :D

piątek, 28 grudnia 2012

64. Imagin Tom

Dla Martyny

4 w nocy, a ty słyszysz jak ktoś dobija się do drzwi wejściowych twojego mieszkania. Leniwie się przeciągasz, zapalasz światło, żeby zlokalizować swój telefon. Nakładasz szlafrok, telefon chowasz do kieszeni. Schodzisz powoli po schodach. Podchodzisz do drzwi, petrzysz przez judasza. Nikogo nie widzisz, ale mimo wszytsko postanowiłaś otworzyć drzwi. Nagle twoim oczom ukazała się sylwetka twojego najlepszego przyjaciela, Tom'a. Tak, tego Tom'a, tego z THE WANTED. Przyjaźniliście się od dziecka. Chłopak popchnął cię do środka i przygniótł twoje ciało do ściany. Wpił się brutalnie w twoje usta, mówiąc przy tym: "Dzisiaj należysz tylko do mnie, zrozumiałaś?!" W jego głosie słychać było dominację i furię, Nie wiedziałaś co się z nim stało. Zazwyczaj był miły, ciepły, uroczy, kochany, trochę zwariowany i stuknięty, a teraz?! Dopiero po chwili zauażyłaś, że chłopak był nieźle nawalony.
- Tom, jesteś pijany! Nie wiesz co robisz!
- Uwierz mi, śliczna. Bardzo dobrze wiem co robię, a teraz się zamknij i rób co mówię! - warknął
Nie mogłaś uwierzyć, co przed chwilą usłyszałaś. Tom nigdy nie pozwalał nikomu tak do ciebie mówić, a tym bardziej sam do ciebie nigdy się tak nie odzywał. Chłopak oderwał się od ciebie na chwilę i poszedł zamknąć drzwi na klucz. Uciekłaś do swojego pokoju. Zamknęłaś się na klucz. Kiedy chłopak zorientował się, co się stało, ty już byłaś daleko od tamtego miejsca. Uciekłaś stamtąd przez balkon. Całe szczęście nie miałaś daleko do ziemi, bo mieszkałaś na parterze. Biegłaś przez londyńskie ulice na boso i w samej koszuli nocnej. Wbiegłaś na Baker Street i skierowałaś się w stronę domu Nathan'a. On napewno siedzi w domu. Nie mógł jechać z chłopakami, bo był chory. Zapukałaś do drzwi. Cała się trzęsłaś. W sumie nie trudno ci się dziwić, na dworze -5 stopni, a ty w letniej koszuli biegasz sobie po mieście. Kiedy chłopak cię tylko zobaczył, od razu się do ciebie wpuścił.
- (t.i.), co się stało???
- No bo... Tom... on...
Nie mogłaś nic powiedzieć. Chciało ci się płakać. Chłopak kazał ci się położyć u niego w pokoju, a sam zasnął na kanapie.

* kilka dni później
Przez te kilka dni mieszkałaś u Nath'a. Bałaś się tam wracać. No, ale w końcu po namowach chłopaka, pojechałaś tam z nim. Kiedy siedzieliście u ciebie w pokoju, znowu ktoś zaczął walić do drzwi. Zeszłaś na dół, sama... Nathan został na górze. Znowu Tom...
- Co ty myślałaś?! Że jak uciekniesz do tego dzieciaka, to cię nie znajdę?! Haha, pożałujesz tego! Rozumiesz, pożałujesz! Mówiłem, że należysz do mnie!
- Tom, proszę, nie...
Po chwili poczułaś, że to koniec. Spojrzałaś na swój brzuch. Wystawał z niego nóż. Udało ci się tylko wykrztusić:
- Dlaczego?

* tydzień później
Dzisiaj odbywa się twój pogrzeb. Przyszli twoi przyjaciele, całe The Wanted, rodzina, a nawet Tom się zjawił. Dopiero teraz, patrząc na twój grób, zobaczył jakiego czynu się dopuścił. Chłopak został skazany na 5 lat, chociaż sam stwierdził, że jest to dla niego stanowczo za mało, po tym co ci zrobił.

czwartek, 27 grudnia 2012

63. Imagin Nathan

Dla Nathalie

- (t.i.), skarbie! Gdzie jesteś?! Muszę z tobą porozmawiać!
Krzyki chłopaka było słychać w całym domu. Po jego głosie poznałaś, że nie będzie to radosna rozmowa.
- Jestem w łazience! Już schodzę!
Twój książę siedział w kuchni i bawił się pomarańczą.
- Co się stało? - zapytałaś z troską
Chłopak nie odpowiedział, tylko wskazał ci miejsce na swoich kolanach. Ty posłusznie usiadłaś i zaczęłaś bawić się jego włosami.
- (t.i), ja... ja jestem... chory...
Nathan był załamany. W jego niebiesko-zielonych oczach widziałaś łzy, ale także smutek i strach.
- Ale jak to?! Na co?!
- Mam nowotwór serca. Ponieważ lekarze nie wykryli tego wcześniej, dają mi tylko kilka dni, a w najgorszym przypadku tylko dobę.
Załamałaś się. Właśnie się dowiedziałaś, że jedyna osoba, która cię kocha, i której jako jedynej udało skraść się twoje serce, już niedługo umrze i zostawi cię samą. Nie mogłaś sobie tego wyobrazić...
- Nathan, ja wiem, że to nie jest odpowiednia chwila, ale skoro już nie długo ciebie ze mną nie będzie, to muszę ci to powiedzieć. Będziemy rodzicami.
Oczy chłopaka rozjaśniały. Wziął cie na ręce i zaczął się z tobą kręcić dookoła własnej osi. Po chwili postawił cię na ziemi, przyciągnął do siebie i wpił się w twoje usta.
- Tak się cieszę. Obiecaj mi tylko, że jeśli to chłopczyk, nazwiesz go Thomas, a jeżeli dziewczynka to Jessica, dobrze???
- Obiecuję.
Wasze usta znowu złączyły się w namiętnym pocałunku. Nagle poczułaś, że ciało chłopaka bezwładnie na ciebie opadło. Nie mogłaś wyczyć pulsu. Wzięłaś swój telefon i zawdzwoniłaś na pogotowie. Ambulans przyjechał po 4 min. Niestety... Chłopak odszedł, już na zawsze... Twoje załamanie powiększyło się. Jedyną myślą, która utrzymywała cię przy życia, było to, że nosisz w sobie dziecko wspaniałego człowieka.

* 9 miesięcy później, dzień porodu
Poroniłaś. Teraz całe życie straciło dla ciebie sens. Twoje myśli powróciły. Kilka godzin po porodzie wyszłaś do łazienki. Wyciągnęłaś z kieszeni szlafroka tabletki. Nawet nie wiedziałaś jakie mają zastosowanie, wzięłaś zabrałaś pierwsze lepsze dla pielęgniarki. Wzięłaś pół opakowania i popiłaś to wódką, którą miałaś w butelce po wodzie mineralnej. Po chwili poczułaś ostry ból, ale wiedziałaś, że już za chwilę on ustąpi. Odpłynęłaś, już na zawsze. Do krainy wiecznej młodości, gdzie spędzisz wieczność obok swojego ukochanego.

 
 


wtorek, 18 grudnia 2012

62. Imagin Tom

Dla Kamili







- Jesteś tylko pieprzonym zdrajcą! - rozległ się pierwszy krzyk z twoich ust . Złapałaś za wazon i rzuciłaś nim w Toma, jednak ostatecznie rozbił się o ścianę - Mam ciebie dość! Olewasz mnie, wolisz pisać sms-ki z swoją Nicole! - rzucałaś w niego czym popadnie, a jednak on próbował do ciebie podejść - Znikasz wieczorami w wracasz w nocy jak gdyby nigdy nic! Ładnie to tak pieprzyć się z kimś, za plecami swojej dziewczyny? Ja ci nie wystarczam?! Czy z Nicole pieprzy ci się lepiej?! - hałas jaki wydawałaś był okropny. Nie obchodziło cię to, że obudzi domowników. Byłaś zła na Toma. Właśnie chciałaś rzucić w niego waszym wspólnym zdjęciem, kiedy on delikatnie złapał je i przytulił do siebie swoją dziewczynę. Rozległ się twój szloch .
- Nienawidzę ciebie - wrzeszczałaś, a on delikatnie gładził cie po plecach. Naprawdę bolało ciebie zachowanie Toma. Wziął cię na ręce i położył na łóżku, kładąc się obok ciebie. Roztrzęsiona  wtuliłaś się w jego koszulkę i zaczęłaś jeszcze bardziej płakać.
- Fajnie ci się pieprzyło kiedy ja tutaj odchodziłam kolejny raz od zmysłów? Czy jesteś zadowolony faktem, że tak cholernie mocno cię kocham i nie potrafię z tobą zerwać? Dobrze ci się żyje lecąc na dwa fronty? Dobrze ci z faktem, że ranisz mnie?! - zadawałaś setki pytań, na które Tom i tak nie miał odpowiadać. Ścisnął bardziej zapłakaną dziewczynę - Jesteś pojebany!
- Nigdy [T.I]  cię nie zdradziłem. Kocham cię - pocałował cię leciutko w głowę. Byłaś zbyt wyczerpana, żeby dalej się kłócić.
- Obiecaj mi, że nigdy nie pokochasz innej - szepnęłaś, kiedy opanowałaś gniew.
- Nie mogę - powiedział. Zrozpaczona i zdezorientowana podniosłaś głowę.
- Dlaczego? - wydusiłaś z siebie, a po twojej twarzy poleciały kolejne łzy.
- Bo kolejną, którą pokocham, będzie nasza córeczka - wyszeptał ci do ucha, wycierając twoje łzy. Przeszły cię ciarki. Zanim się zdezorientowałaś już spałaś. Obudziłaś się rano. Toma zwykle już dawno nie było, a jednak obejmował cię, głaszcząc twoją rękę. Wasze twarze dzieliły centymetry. Chłopak wpatrywał się w twoje zielone oczy, które tak kochał. Obiecał sobie, że już nigdy nie będziesz przez niego płakała. A jednak, kolejny raz złamał dane słowo. Za każdym razem, kiedy widział, że płaczesz, czuł jak łamie mu się serce, bowiem ranił cię, cały swój świat. Nie był idealny, nadal nie mógł obszeć się dziewczyną, ale nigdy już nie dochodziło do zdrad. Nachalnie upijał się, na każdej imprezie, wracał późno do domu, a ty to wszystko znosiłaś. Byłaś pod każdym względem idealna, chodź mówią, że ideałów nie ma. A jednak. We wszystkim co robiłaś, byłaś idealna. Nawet teraz, gdy wczorajszy makijaż rozmazał twoje oczy, które były całe podpuchnięte, wyglądałaś przepięknie. Musnął delikatnie twoje wielkie usta, a ty się uśmiechnęłaś. Wstając, wziął cię na ręce i razem wzięliście prysznic. Na dół zeszliście ubrani, g trzymając się cały czas za ręce, poszliście do kuchni, jakby nic wczoraj się nie wydarzyło.
- Wczoraj było ostro, aż nawet [I.T.P] zaczęła płakać - zaśmiał się Nathan, a jego dziewczyna walnęła go po głowie. Ty usiadłaś naprzeciwko [I.T.P] i zaczęłaś jeść grzankę. Nie cierpiałaś kłócić się z Tomem też z tego powodu, że to odbijało się na domownikach. A wasze kłótnie były codziennością.
- [T.I], a może wybrałybyśmy się dzisiaj gdzieś razem? Musisz odreagować - tu dziewczyna Sykesa wściekło spojrzała na Tom, który stał, opierając się o blat.
- Dzisiaj nie mogę. Lucasowi znowu się pogorszyło, rodzice prosili mnie żebym przyjechała - westchnęłaś. Fakt, że twój czteroletni brat jest poważnie chory, jeszcze bardziej cię przygnębiał. Do tego te kłótnie z Tomem.
- Przykro mi - powiedziała i uścisnęła twoją dłoń. Uśmiechnęłaś się lekko. Po śniadaniu, poszłaś się szykować. Tom miał jechać z tobą, miał cię zawieść. Wsiedliście do samochodu. Oczywiście do twojego chłopaka przychodziły sms, zapewne od Nicole.
- Proszę ciebie - powiedziałaś poirytowana - Nawet teraz jej odpisujesz! Czy ty w ogóle potrafisz chodź raz ją olać?
- Przestań [T.I] - powiedział wściekły.
- Wybacz, zapomniałam, że jeśli jej nie odpiszesz, obrazi się i nie będziesz mógł ją jebać.
- Przestań! - wrzasnął.
- No tak. Po co gadać z swoją dziewczyną, jak można pisać z Nicole? Co z tego, że rujnujesz swój związek, bo wolisz przelecieć Nicole?! - zaśmiałaś się ironicznie. Stanął samochodem na poboczu.
- Przestań w końcu pieprzyć głupoty! - wykrzyczał.
- Nie lubisz jak mówi ci się prawdę prosto w oczy? Bo pan Parker zawsze musi być święty! - powiedziałaś, na co Tom pod wpływem impulsu i zdenerwowania uderzył cię otwartą ręką w twarz. Momentalnie zamilkłaś, odpięłaś pasy i wyszłaś trzaskając drzwiami. Łapiąc się za policzek szłaś dalej.
- Przepraszam [T.I] - twój chłopak próbował cię odwrócić do siebie.
- Nie. Mam ciebie dość. Mam dość tej chorej miłości, tego chorego związku! - wrzasnęłaś i uderzyłaś go pięścią w klatkę piersiową - Ciekawe czy nasze dziecko też byś bił, bo mówiło by ci prawdę?! - widziałaś malującą się wściekłość na twarzy swojego mężczyzny. Złapał ją cię za rękę i siłą zaciągnął do samochodu. Od razu wrócił do domu i wepchnął cię do domu, po czym sam wyszedł.
- Pierdol się Parker, to koniec! - wrzasnęłaś za nim i z płaczem weszłaś na górę, widząc jak inni domownicy zamarli. Złapałaś za walizki i zaczęłaś ze złością wrzucać do niej swoje rzeczy.
- [T.I] - usłyszałaś za sobą głos [I.T.P]. Usiadłaś na rogu łóżka i ukryłaś twarz w dłoniach, po czym zaczęłaś głośno szlochać - Pogodzicie się, zobaczysz - usiadła koło ciebie i zaczęła głaskać cię po plecach, przytulając.
- Nie. To koniec. Jestem pojebaną idiotką, czepiającą się o głupie sms-y i spotkania jego z swoją byłą. To moja wina, zasłużyłam sobie na to żeby mnie bił - zaszlochałaś. [I.T.P] nie mogła uwierzyć w to co usłyszała.
- Tom cię bije? - zapytała, na co ty pokiwała głową.
- Dzisiaj znowu mnie zbił. Ale należy mi się. Za każdym razem jak podnosił na mnie rękę. Jestem tylko żałosną dziewczyną - [I.T.P] cały czas cię pocieszała. Wreszcie, kiedy ty chciałaś zostać sama, ona zeszła na dół, a inni zaczęli ją o wszystko wypytywać.
- Sądzę, że to naprawdę koniec - powiedziała - Wiedzieliście, że Tom ją bije? - zapytała niepewnie. Wszyscy byli zszokowani. Zawsze miałaś jakieś siniaki, ale tłumaczyłaś się, że to wypadki w pracy, w stadninie. Wieczorem Tom jak zwykle wrócił późno. Nie był pijany, po prostu musiał odreagować sytuację długim spacerem. Kiedy otworzył drzwi do domu, zauważył Jaya z piwem. Usiedli na kanapie, przed telewizorem, popijając alkohol.
- Ile razy zdarzyło ci się bić [T.I]? - zapytał go prosto z mostu, wpatrując się w ekran telewizora. Tom milczał - Dlaczego ją bijesz?
- Nie wiem. Działam pod wpływem chwili - westchnął.
- Zawsze kiedy widzieliśmy jakieś siniaki na jej ciele mówiliście, że to przez konie w stadninie. To nie prawda? - zapytał, na co on pokiwał głową - Odwiozłem [T.I] do rodziców. Wróci tutaj jeszcze po rzeczy - poinformował go przyjaciel - Będziesz miał szansę jeszcze to naprawić. Już mija rok, a wy cały czas się kłócicie. A wiesz dlaczego? To przez Nicole. Musisz wybrać. Nie rań [T.I].
- To jakaś paranoja! To ona cały czas mi zarzuca, że ją cały czas zdradzam z Nicole, a ty ją bronisz!
- Tom, rok temu ją zdradziłeś. Dzień w dzień kłociliście się, bo nie potrafiłeś zerwać kontaktu z Nicole. Tom, [T.I] już odruchowo tak ma. Ma to już zapisane w psychice, przez twoje zachowanie. Przez tydzień chodziła z [I.T.P] do psychiatry i on stwierdził, że to uraz po wszystkim. A ty jeszcze bardziej ją w to pogłębiasz, bo masz kontakt z swoją byłą - powiedział. Tom nie wiedział o tym, że ty była u psychiatry. I to wszystko przez niego.
Dwa tygodnie później.

Wróciłaś do domu. Czułaś się zrelaksowana bez ciągłego kłócenia się z swoim chłopakiem. Od razu zaczęłaś pakować walizki, które były już w połowie zapakowane twoimi rzeczami.
- [T.I] - usłyszałas dobrze znany ci głos. Nie odwróciłaś się, tylko dalej się pakowałaś - Posłuchaj mnie - złapał cię lekko za rękę i delikatnie pociągnął do siebie, na co ty odruchowo zacisnęła oczy. Czuł się strasznie widząc, że szykuje się na cios. Przez te dwa tygodnie zrozumiał, na czym mu naprawdę zależy.
- [T.I] - momentalnie w jego oczach pojawiły się łzy - Już nigdy, przenigdy cię nie uderzę - przytulił cię do siebie i pozwolił łzą spływać po policzkach - Już nigdy cię nie zranię. Nie mam już kontaktu z Nicole, żadnego. Tak strasznie cię przepraszam, że musiałaś przeze mnie cierpieć - pociągnął nosem - Jesteś dla mnie wszystkim, zrozumiałem, że kocham cię i nie potrafię bez ciebie żyć. Przepraszam, że byłem takim idiotą, że nadal gadałem z Nicole. Proszę wybacz mi, że cię biłem - wyszlochał. Ty byłaś lekko zszokowana. Odsunęłaś się od niego i przetarłaś jego łzy, po czym sama zalałaś się łzami.
- Kocham cię Tom - wyszeptałaś i przytuliłaś go. Kiedy już się ogarnęliście poszliście razem na spacer. Dawno nie robiliście niczego razem. Wydawaliście się tacy szczęśliwi. Przez miesiąc próbowaliście odnowić to co było przedtem, oraz leczyli Page u psychiatry. Harry postanowił jej się oświadczyć, a rok później na świat przyszedł Nicolas, ich pierwszy syn. Nareszcie przestali się kłócić, co cieszyło ich przyjaciół. Nareszcie byli szczęśliwi i kochali siebie na zabój.