piątek, 2 listopada 2012

45. Imagin Nathan +18

 Dla Sabriny

Uwielbiałaś spędzać wieczory ze swoim ukochanym Nathanem .Byliście w hotelu, więc w pokoju obok byli chłopcy. Dziś razem mieliście oglądać jeden z waszych ulubionych filmów ' The Last Song'. Sykes był już po kąpieli i zaczął przygotowywać DVD i sofę. Wzięłaś piżamę i udałaś się do łazienki. Nath poszedł za Tobą i razem weszliście.
-Kotku, możesz wyjść? Chciałabym się wykąpać.
-Nie mogę-powiedział Sykes całując Twoją szyję- Pozwól mi to zrobić.
-Nath, dla Ciebie wszystko ale nie teraz.
 Pocałowałaś go i wypchnęłaś za drzwi. 
Rozkoszowałaś się orzeźwiającym prysznicem. Po chwili relaksu zaczęłaś zakładać piżamę. Ubrałaś ją i zeszłaś na dół do Nathana. Ponieważ Twoja piżama była obcisła a Ty nie miałaś stanika, Twoje piersi sie odznaczały i było je widać. On patrzył na Ciebie i zaciskał dolną wargę z podnieceniem.
-Niczego sobie nie wyobrażaj. - powiedziałaś, ciągnąc go za rękę na sofę.
oboje usiedliście na kanapie. Nathan czule objął Cię rękami. Film się zaczął.
-Słońce ? -zasłodził Sykes
-Hmmm....?-spytałaś patrząc w Jego oczy.
-Czemu nie założyłaś stanika ?
-Nigdy na noc nie zakładam, piersi tez muszą odpoczywać.
-Serio ? Myślałem, że chciałaś mnie podniecić, bo udało Ci się to- powiedział , opuszczając ramiączko Twojej koszuli.
 Dobrze wiedziałaś, czego chce. Ale nie dawałaś mu tej satysfakcji.
-Oooo to słodkie-powiedziałaś, całując go.
-To jak będzie ? Oddasz mi się teraz ?- rzekł wkładając swoją rękę za Twoje majtki.
-Teraz to chciałabym obejrzeć film.
-A...a...ale...
Zrobiło Ci się żal Nathana, bo wiedziałaś jak bardzo Cię pragnie.
-Zamknij oczy- posłuchał się Ciebie, a ty szybko ściągnęłaś z siebie wszystko i poszłaś do kuchni po bita śmietanę. Miałaś ją na swoich piersiach i punkcie X. Usiadłaś obok Natha i szepnęłaś mu do ucha :
-Zrobisz pauzę, zliżesz i wracamy do oglądania słodziaku.- powiedziałaś kładąc Nathana i okraczając go.
-Otwórz oczy.
Jego mina była bezcenna . Złapał Cię za biodra i jednym ruchem znalazł się na Tobie.
-Zawsze wiesz czego chcę.Kocham Cię.-powiedział czule brumet i zaczął zlizywać z Ciebie bitą śmietanę.
 Na pierwszy ogień poszedł punkt X. Podniecało Cię to jak on swoim językiem i ustami bawił się Twoją pochwą. Zaczęłaś wydawać z siebie ciche jęki, gdy skończył zabrał się za Twoje piersi. Czule je oblizywał co nieraz całując je lub lekko gryząc Twoje sutki.
Niby takie nic, ale... jednak Ci się podobało. Teraz całował Twoją szuję wkładając w Ciebie paluszek. Zatrzymałaś go...
- Miało być tylko zlizanie...-powiedziałaś słodko patrząc na Niego.
-Dobrze wiesz,że dla mnie to o wiele za mało. Pragnę Cię, mrrrr...
 Rozpływałaś się zawsze kiedy tylko Nathan robił się mrymraśny. Ale miałaś ochotę jeszcze się nim pobawić, chociaż przez sekundę.
-A co mi możesz zaoferować ? - przeciągałaś
-Jego - powiedział, kładąc Twoją rękę na swoim członku.
-Zobacz kotku, co mam w środku- powiedziałaś żartobliwie.
 Nath otworzył oczy, przygryzł wargę i rzucił się na ciebie jak lew.
- Gotowa na ostrą noc? – Zapytał masując twoje piersi.
- I to jeszcze jak.- Zaśmiałaś się.
Zaczął lizać twój punkt G. Wyginałaś się przy tym z przyjemności. Pojękiwałaś. Poczułaś jak twój ukochany zaczął wkładać ci dwa palce. Krzyknęłaś głośno. Gdy skończył, rzuciłaś się na niego. Zdjęłaś mu bokserki i ujrzałaś jego stojącego na baczności przyjaciela. Wzięłaś go do ręki i zaczęłaś poruszać ręką w górę i w dół. Po minie Natha można było wywnioskować, że mu się podobało. Bez zastanowień wzięłaś go do buzi. Ssałaś go, Nathan aż krzyczał z przyjemności.
 - O kurwa, ja zaraz dojdę, kładź się szybko.- Wydyszał Nathan.
 Zrobiłaś to,  co kazał. Wszedł w ciebie. Jego ruchy były płynne. Poruszał się po woli. A tobie dawało to największą przyjemność.
 - Nath, kocham cię, ale mocniej, mówiłeś, że ma być dziś ostro.-On spojrzał na ciebie łobuzerskim spojrzeniem.
 Zaczął wchodzić i wychodzić z ciebie tak szybko i ostro jak nigdy dotąd. Zaczęłaś piszczeć. Lóżko skrzypiało. A tobie brakowało już tchu. Gdy czułaś, że dochodzisz powiedziałaś.
 Nath, ja już dochodzę.
 - Nie ma mowy, czekasz na mnie. Jeszcze tylko kilka pchnięć. Dajesz.- Wykrzyczał.
 Złapałaś się łóżka, ponieważ Nathan tak mocno pchał, że prawie spadaliście z sofy. Usłyszałaś jak ktoś wchodzi do domu. Zapewne byli to chłopacy.
 -Nathan, oooh… Mamy towarzystwo. Kończ jużżżżżżżzzzz… aaaaaaaaaaa. Nath, o Kurwa tak! – Doznałaś największego orgazmu w całym swoim życiu. Nigdy dotąd nie było ci tak dobrze.
 Nathanowi było tak dobrze, że nie chciał wyjąć swojego przyjaciela z ciebie, więc przykrył was kołdrą. I wtulił się w ciebie ze swoim kumplem w tobie. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
 - Ej, [T.I], możesz tak nie wrzeszczeć, bo ja chce spać. – Można było rozpoznać głos Toma. Zaśmiałaś się. Nic nie odpowiedziałaś.
 - Nath, dziękuje za wspaniałą noc. – Pocałowałaś go.
 - To była najlepsza noc w moim życiu. Kiedy powtórka?- Zapytał.
-Jeszcze czuję ciebie we mnie, więc, może jak się trochę prześpimy. Ale nie rób mi nic przez sen.- Powiedziałaś i wtuliłaś się w bruneta. Usnęłaś w objęciach swojego jedynego chłopaka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz