wybiegasz
z domu w płaczu. Nie masz gdzie się podziać. Idziesz na stację
benzynową i siadasz na krawężniku. Po drodze kupiłaś
butelkę wódki, a w kieszeni masz trochę trawki. Rozmyślasz
o swoim życiu. Matka i ojciec alkoholicy i narkomani ,a
siostra prostytutka. Czasami nawet zabiera cię i ty tez sprzedajesz
się za kasę. Nienawidzisz tego , ale jak się nie ma kasy to
pozostaje tylko to. Patologia- tak twierdzą ,, znajomi '' z twojej
klasy. Tak naprawdę nikt cię nie lubi. Nie masz przyjaciół.
Jesteś typem samotnika. I tak nikt by cię nie polubił. W
dzisiejszym świecie liczy się kasa i markowe ciuchy. A ty ich nie
masz. Ciuchy dostajesz z opieki społecznej lub jakieś znoszone od
kuzynki. Czas mi kilka dni pod rząd nic nie jesz, a jak już
coś jesz to jest to ukradzione lub z pieniędzy za seks z
jakimiś obleśnymi typami. Rodzice się tobą nie przejmują. Ojciec
jak się nachleje to potrafi cię zbić tak,że nie chodzisz do
szkoły prze dwa tygodnie. Matka przy tym stoi i mu pomaga. Kiedyś
wzięła kij od miotły i waliła cię po głowie. Dostałaś
wstrząs mózgu.Spędziłaś 2 miesiące w szpitalu. Pytali się coś
ci się stało, a ty powiedziałaś ,że spadłaś ze schodów.
Przecież nie powiesz ,że twoi rodzice cię biją. Przez to mieliby
kłopoty, a ty pomimo tego co oni ci robią ich kochasz.
Czasami siostra ci pomoże. Da parę groszy z tego co zarobi na
sypianiu z jakimiś facetami, ale częściej mówi,że ty masz iść
i sama zarobić. Dziś matka i ojciec jak zwykle się nachlali
w cztery dupy i cię bili. Krzyczeli przy tym ,że jesteś grubą,
obleśną suką.
Wyrywasz się z zamyślenia, bo zauważasz,że jakiś samochód z czarnymi szybami . ,,Pewnie znowu chcą seks za kasę-'' pomyślałaś. Kręci ci się w głowie . Bierzesz łyk piwa i zaciągasz się skrętem. Z samochodu wysiada jakiś chłopak. Przygląda ci się chwilę i podchodzi do ciebie.
-Nic ci nie jest?- pyta.
-Nie. I nie będę się z tobą ruchała za pieniądze, więc nie masz tu czego szukać. Znajdź se inną.- odpowiadasz surowo.
-Ale ja nie chcę nic z tych rzeczy. Zauważyłem cię jak siedzisz na krawężniku z piwem i fajką, ty płaczesz. Coś się stało? - mówi spokojnym i zatroskanym głosem.
-Ha . I tak nie zrozumiesz. Jesteś jakimś rozpuszczonym dzieciakiem, który mieszka w willi z basenem, a twoi starzy sypią hajsem na prawo i lewo. Nie wiesz co to prawdziwe życie. Idź zadręczać kogoś innego lub znajdź jakąś inną bogatą dziunie. Na pewno będziecie do siebie pasować.
- Hm. Nie rozpoznajesz mnie?- wydaje się zdziwiony.
-A powinnam?- odpowiadasz pytaniem na pytanie.
-Większość nastolatek na twoim miejscu zaczęłaby skakać , piszczeć i robić sobie , ze mną zdjęcie.
-Nie jestem taka jak ,,większość nastolatek''. -oznajmiasz.
-A jaka jesteś?- pyta, a ty nie wiesz co powiedzieć.
-Jaka jestem? Sama nie wiem. Inni sądzą ,że dziwaczka, bez hajsu , która ma patologie w domu. Słyszałam też,że uważają mnie za dziwkę,a rodzice sądzą ,że jestem grubą suką. Więc chyba nic ciekawego ze mnie.
-Ja uważam ,że jesteś śliczna. - mówi i siada koło ciebie na krawężniku. Bierzesz kolejny łyk piwa, a on przygląda się tobie .
-Nie pij tego. Wyrzuć to świństwo. Chodź podwiozę cię do domu. Rodzice na pewno się martwią o ciebie. - zabiera ci skręta i wyrzuca do pobliskiego kosza.
-Ej no co ty robisz? Ja tu zostaje! Mam ochotę się upić, nawalić, uchlać, najebać.Wszystko jedno, byleby nic nie czuć .!- krzyczysz.
-Odwiozę cię do rodziców.- informuje i chwyta cię za rękę.
- Ja nie chcę do nich ! No kurwa puść mnie. Myślisz,że chcę wracać do domu, gdzie panuje istny rozpierdol? Trawka i alkohol . Tylko to znajdziesz w tym domu.Zauważysz też moich pijanych rodziców, którzy leżą na kanapie. - zaczynasz płakać. Bierze cię w ramiona i przytula.
-Przepraszam nie wiedziałem. -głaszcze cię po włosach- A tak w ogóle jak masz na imię?
-[Twoje.Imię]. A ty ?- pytasz.
-Nathan Sykes. Zabiorę cię do siebie. Weźmiesz prysznic, zjesz coś , położysz się spać ,a rano coś wymyślimy. Ze mną jesteś bezpieczna. Nie martw się , nie wykorzystam cię ,ani nic. Nie jestem takim typem. -proponuje.
-Dziękuje ,ale ja nie mam nic co mogłabym dać ci w zamian za pomoc. - oznajmiasz.
-Ale ja nic od ciebie nie chce. Powiedzmy, że to taka przyjacielska pomoc.- mówi.
-Przyjacielska?- pytasz i od razu tego żałujesz.
-Hmm. No tak. Jeżeli ci to nie pasuje to może ...
-To nie tak. Pasuje mi tylko,że ja nigdy ... no wiesz... nie miałam przyjaciół.- przerywasz mu.
-Taka ładna i miła dziewczyna nie ma przyjaciół ? No to poznasz. Będziesz miała ,aż 5. Bo tak się składa,że mieszkam z chłopakami z zespołu.
-Z zespołu ? Jakiego ?- zastanawiasz się i po kilku sekundach uświadamiasz sobie ,że to powiedziałaś na głos.
-Naprawdę nie wiesz? Kurczę po raz pierwszy spotykam dziewczynę ,która nie wie z jakiego zespołu jestem i na dodatek mieszkasz w tym samym mieście . No niemożliwe. Haha . Jestem z The Wanted. Słyszałaś o takim zespole? - pyta.
-Yyy ... Dziwne ,ale nie . Po prostu ... w domu nie mogłam słuchać muzyki ,bo moich ,,rodzicom'' to przeszkadzał. - znów łza płynie ci po policzku.
-No dobra. Nie stójmy tutaj tak. Chodź , jedziemy do mnie. - mówi ,pomaga ci wstać i wsiąść do samochodu. Jego mieszkanie jest kilka przecznic dalej,więc podróż nie trwała długo . Przez całą drogę opowiadał ci o swoim życiu. Dowiedziałaś się ,że mieszka z czterema chłopakami o imieniu : Max, Siva ,Jay i Tom. Gdy wchodzicie do domu słyszysz śmiech i rozmowy.
-Cześć chłopaki .Wróciliśmy. - krzyczy.
-Cześć Nathan. Co tam ? Czy to niebo się rozstąpiło, czy widzę anioła? - rumienisz się i zauważasz jak podchodzi do ciebie jakiś chłopak.
-Hm no tak . To jest Tom ,a to jest [Twoje.Imię ] -przedstawia.
-Witam w naszym domu. Miło mi cię poznać. A tak poza tym to ja jestem w tym domu najprzystojniejszy ,więc jak coś to mój pokój jest na drugim piętrze. Pierwsze drzwi od prawej. - oznajmia i mruga do ciebie. Cicho zachichotałaś.
-Chodźmy do reszty chłopaków.- mówi Nath.
-No, no ,no . Nasz Baby Nath w końcu przyprowadził jakąś dziewczynę. Cóż za piękna istota.- skomentował chłopak w lokach.
-Sorry za nich. - szepcze ci do ucha. Przedstawia ci chłopaków.
-Dobra jestem głodny. [Twoje.Imię] na pewno też. Idziemy do kuchni coś zjeść. Wy już jedliście?- pyta.
-Zamówiliśmy pizzę. Nie czekaliśmy na ciebie , bo i tak wiedzieliśmy ,że pojedziesz po coś do jedzenia.
-No dobra. - mówi wychodząc , przy czym łapię cię w talii i prowadzi do kuchni.
-Ale u was fajnie. Masz fajnych przyjaciół. Musicie mieć tu wesoło. Bardzo się cieszę,że mogę chociaż przez chwilę z wami być. W domu ... lepiej nie będę dokańczać.
-[Twoje.Imię] no, bo ... wiesz . Nie musisz wracać do swoich rodziców. Oczywiście, jeżeli chcesz to ja .. to znaczy ja z chłopakami możemy ci udostępnić jeden pokój i byś mogła zamieszkać z nami. Jeśli tylko chcesz. Możesz z nami zostać jak długo chcesz. Pomożemy ci.
-Ja ... Chciałabym tylko,że ... ja nie mogę. Bardzo cię lubię i chłopaków też chodź znam was tylko kilka godzin. Nie chodzi tu o to,że wam nie ufam , bo mam do was więcej zaufania nić do swoich własnych rodziców... Chodzi o to ,że jak oni się dowiedzą o tym to ojciec będzie się awanturował i na dodatek ... ja nie mam pieniędzy ,abym mogła wam zapłacić za pokój i no ... jedzenie.Ta jedyne co mogę to iść i stać przy autostradzie i sprzedawać się za kasę... tylko ja... -Nathan przerywa ci i cię całuję. Dajesz ponieść się chwili.
-Nie musisz na płacić . Możesz w zamian gotować i czasami posprzątać. - przytula cię. Zjedliście kolację i on prowadzi cię do jednego z pokoi . Daje ci jakąś koszulę i wskazuje gdzie jest łazienka. Wyszedł.Przebierasz się i myjesz. Kładziesz się do łóżka i rozmyślasz. Nie możesz zasnąć.Wstajesz i wychodzisz na korytarz. Widzisz drzwi z napisem.
,,Pokój Nathana. Teren prywatny.''
Uśmiechasz się czytając to. Sama nie wiesz dlaczego postanawiasz tam iść.
-Nath?- szepczesz.- Jesteś tu? - szepczesz.
-Hmm? [Twoje.Imię] co tu robisz? Jest już 2:00 w nocy. - odpowiada cicho.
-Nie mogę zasnąć. Mogę wejść? -pytasz nieśmiało.
-Jasne. Wejdź. - mówi.
Właź do łóżka bo zmarzniesz.- odkrywasz kołdrę i kładziesz się koło niego. Długo rozmawiacie. W pewnym momencie Nath przysuwa się do ciebie bliżej. Głaszcze cię po włosach. Kładziesz głowę na jego klatce piersiowej.
-Wesz co? Znam cię od wczoraj ,a już leżymy razem w łóżku. Troszkę dziwne. Normalnie tak n ie robię, ale przy tobie tracę zmysły i czuję się tak jak bym cię znał od wieków.- mówi ,a łza popłynęła ci po policzku.
-A wiesz co ja ci powiem? - szlochasz.
-Nie musisz nic mówić. Wystarczy już słów.-pochyla się nad tobą i namiętnie cię całuje.
-Jednak coś ci muszę powiedzieć - mówisz gdy skończyliście się całować- Chyba się zakochałam.
-I bardzo dobrze. Bo ja też.- znów cię całuje. Zasypiasz w jego ramionach.
Wyrywasz się z zamyślenia, bo zauważasz,że jakiś samochód z czarnymi szybami . ,,Pewnie znowu chcą seks za kasę-'' pomyślałaś. Kręci ci się w głowie . Bierzesz łyk piwa i zaciągasz się skrętem. Z samochodu wysiada jakiś chłopak. Przygląda ci się chwilę i podchodzi do ciebie.
-Nic ci nie jest?- pyta.
-Nie. I nie będę się z tobą ruchała za pieniądze, więc nie masz tu czego szukać. Znajdź se inną.- odpowiadasz surowo.
-Ale ja nie chcę nic z tych rzeczy. Zauważyłem cię jak siedzisz na krawężniku z piwem i fajką, ty płaczesz. Coś się stało? - mówi spokojnym i zatroskanym głosem.
-Ha . I tak nie zrozumiesz. Jesteś jakimś rozpuszczonym dzieciakiem, który mieszka w willi z basenem, a twoi starzy sypią hajsem na prawo i lewo. Nie wiesz co to prawdziwe życie. Idź zadręczać kogoś innego lub znajdź jakąś inną bogatą dziunie. Na pewno będziecie do siebie pasować.
- Hm. Nie rozpoznajesz mnie?- wydaje się zdziwiony.
-A powinnam?- odpowiadasz pytaniem na pytanie.
-Większość nastolatek na twoim miejscu zaczęłaby skakać , piszczeć i robić sobie , ze mną zdjęcie.
-Nie jestem taka jak ,,większość nastolatek''. -oznajmiasz.
-A jaka jesteś?- pyta, a ty nie wiesz co powiedzieć.
-Jaka jestem? Sama nie wiem. Inni sądzą ,że dziwaczka, bez hajsu , która ma patologie w domu. Słyszałam też,że uważają mnie za dziwkę,a rodzice sądzą ,że jestem grubą suką. Więc chyba nic ciekawego ze mnie.
-Ja uważam ,że jesteś śliczna. - mówi i siada koło ciebie na krawężniku. Bierzesz kolejny łyk piwa, a on przygląda się tobie .
-Nie pij tego. Wyrzuć to świństwo. Chodź podwiozę cię do domu. Rodzice na pewno się martwią o ciebie. - zabiera ci skręta i wyrzuca do pobliskiego kosza.
-Ej no co ty robisz? Ja tu zostaje! Mam ochotę się upić, nawalić, uchlać, najebać.Wszystko jedno, byleby nic nie czuć .!- krzyczysz.
-Odwiozę cię do rodziców.- informuje i chwyta cię za rękę.
- Ja nie chcę do nich ! No kurwa puść mnie. Myślisz,że chcę wracać do domu, gdzie panuje istny rozpierdol? Trawka i alkohol . Tylko to znajdziesz w tym domu.Zauważysz też moich pijanych rodziców, którzy leżą na kanapie. - zaczynasz płakać. Bierze cię w ramiona i przytula.
-Przepraszam nie wiedziałem. -głaszcze cię po włosach- A tak w ogóle jak masz na imię?
-[Twoje.Imię]. A ty ?- pytasz.
-Nathan Sykes. Zabiorę cię do siebie. Weźmiesz prysznic, zjesz coś , położysz się spać ,a rano coś wymyślimy. Ze mną jesteś bezpieczna. Nie martw się , nie wykorzystam cię ,ani nic. Nie jestem takim typem. -proponuje.
-Dziękuje ,ale ja nie mam nic co mogłabym dać ci w zamian za pomoc. - oznajmiasz.
-Ale ja nic od ciebie nie chce. Powiedzmy, że to taka przyjacielska pomoc.- mówi.
-Przyjacielska?- pytasz i od razu tego żałujesz.
-Hmm. No tak. Jeżeli ci to nie pasuje to może ...
-To nie tak. Pasuje mi tylko,że ja nigdy ... no wiesz... nie miałam przyjaciół.- przerywasz mu.
-Taka ładna i miła dziewczyna nie ma przyjaciół ? No to poznasz. Będziesz miała ,aż 5. Bo tak się składa,że mieszkam z chłopakami z zespołu.
-Z zespołu ? Jakiego ?- zastanawiasz się i po kilku sekundach uświadamiasz sobie ,że to powiedziałaś na głos.
-Naprawdę nie wiesz? Kurczę po raz pierwszy spotykam dziewczynę ,która nie wie z jakiego zespołu jestem i na dodatek mieszkasz w tym samym mieście . No niemożliwe. Haha . Jestem z The Wanted. Słyszałaś o takim zespole? - pyta.
-Yyy ... Dziwne ,ale nie . Po prostu ... w domu nie mogłam słuchać muzyki ,bo moich ,,rodzicom'' to przeszkadzał. - znów łza płynie ci po policzku.
-No dobra. Nie stójmy tutaj tak. Chodź , jedziemy do mnie. - mówi ,pomaga ci wstać i wsiąść do samochodu. Jego mieszkanie jest kilka przecznic dalej,więc podróż nie trwała długo . Przez całą drogę opowiadał ci o swoim życiu. Dowiedziałaś się ,że mieszka z czterema chłopakami o imieniu : Max, Siva ,Jay i Tom. Gdy wchodzicie do domu słyszysz śmiech i rozmowy.
-Cześć chłopaki .Wróciliśmy. - krzyczy.
-Cześć Nathan. Co tam ? Czy to niebo się rozstąpiło, czy widzę anioła? - rumienisz się i zauważasz jak podchodzi do ciebie jakiś chłopak.
-Hm no tak . To jest Tom ,a to jest [Twoje.Imię ] -przedstawia.
-Witam w naszym domu. Miło mi cię poznać. A tak poza tym to ja jestem w tym domu najprzystojniejszy ,więc jak coś to mój pokój jest na drugim piętrze. Pierwsze drzwi od prawej. - oznajmia i mruga do ciebie. Cicho zachichotałaś.
-Chodźmy do reszty chłopaków.- mówi Nath.
-No, no ,no . Nasz Baby Nath w końcu przyprowadził jakąś dziewczynę. Cóż za piękna istota.- skomentował chłopak w lokach.
-Sorry za nich. - szepcze ci do ucha. Przedstawia ci chłopaków.
-Dobra jestem głodny. [Twoje.Imię] na pewno też. Idziemy do kuchni coś zjeść. Wy już jedliście?- pyta.
-Zamówiliśmy pizzę. Nie czekaliśmy na ciebie , bo i tak wiedzieliśmy ,że pojedziesz po coś do jedzenia.
-No dobra. - mówi wychodząc , przy czym łapię cię w talii i prowadzi do kuchni.
-Ale u was fajnie. Masz fajnych przyjaciół. Musicie mieć tu wesoło. Bardzo się cieszę,że mogę chociaż przez chwilę z wami być. W domu ... lepiej nie będę dokańczać.
-[Twoje.Imię] no, bo ... wiesz . Nie musisz wracać do swoich rodziców. Oczywiście, jeżeli chcesz to ja .. to znaczy ja z chłopakami możemy ci udostępnić jeden pokój i byś mogła zamieszkać z nami. Jeśli tylko chcesz. Możesz z nami zostać jak długo chcesz. Pomożemy ci.
-Ja ... Chciałabym tylko,że ... ja nie mogę. Bardzo cię lubię i chłopaków też chodź znam was tylko kilka godzin. Nie chodzi tu o to,że wam nie ufam , bo mam do was więcej zaufania nić do swoich własnych rodziców... Chodzi o to ,że jak oni się dowiedzą o tym to ojciec będzie się awanturował i na dodatek ... ja nie mam pieniędzy ,abym mogła wam zapłacić za pokój i no ... jedzenie.Ta jedyne co mogę to iść i stać przy autostradzie i sprzedawać się za kasę... tylko ja... -Nathan przerywa ci i cię całuję. Dajesz ponieść się chwili.
-Nie musisz na płacić . Możesz w zamian gotować i czasami posprzątać. - przytula cię. Zjedliście kolację i on prowadzi cię do jednego z pokoi . Daje ci jakąś koszulę i wskazuje gdzie jest łazienka. Wyszedł.Przebierasz się i myjesz. Kładziesz się do łóżka i rozmyślasz. Nie możesz zasnąć.Wstajesz i wychodzisz na korytarz. Widzisz drzwi z napisem.
,,Pokój Nathana. Teren prywatny.''
Uśmiechasz się czytając to. Sama nie wiesz dlaczego postanawiasz tam iść.
-Nath?- szepczesz.- Jesteś tu? - szepczesz.
-Hmm? [Twoje.Imię] co tu robisz? Jest już 2:00 w nocy. - odpowiada cicho.
-Nie mogę zasnąć. Mogę wejść? -pytasz nieśmiało.
-Jasne. Wejdź. - mówi.
Właź do łóżka bo zmarzniesz.- odkrywasz kołdrę i kładziesz się koło niego. Długo rozmawiacie. W pewnym momencie Nath przysuwa się do ciebie bliżej. Głaszcze cię po włosach. Kładziesz głowę na jego klatce piersiowej.
-Wesz co? Znam cię od wczoraj ,a już leżymy razem w łóżku. Troszkę dziwne. Normalnie tak n ie robię, ale przy tobie tracę zmysły i czuję się tak jak bym cię znał od wieków.- mówi ,a łza popłynęła ci po policzku.
-A wiesz co ja ci powiem? - szlochasz.
-Nie musisz nic mówić. Wystarczy już słów.-pochyla się nad tobą i namiętnie cię całuje.
-Jednak coś ci muszę powiedzieć - mówisz gdy skończyliście się całować- Chyba się zakochałam.
-I bardzo dobrze. Bo ja też.- znów cię całuje. Zasypiasz w jego ramionach.
Epilog.
Gdy się obudziliście rano , zrobiłaś
mu obiecane śniadanie. Pojechaliście do twojego domu i spakowałaś
swoje rzeczy. Nie było tego dużo. Postanowiłaś wziąć wszystko
,aby nie musieć tu wracać. Rodzice jak zwykle nachlani ,leżeli na
kanapie i nawet nie zauważyli jak weszłaś i wyszłaś z domu.
Zostawiłaś im kartkę , na której napisałaś:
Nie musicie się już
mną interesować. Zresztą i tak nigdy tego nie robiliście.
Znalazłam kogoś z kim jestem szczęśliwa .To on nauczy mnie,
aby nie oglądać zdjęć ,i to on twierdzi że we
wspomnieniach jest magia. Ale to dzięki wam jestem dzieckiem
co nie liczy strat i zysków. Myślę ,że przewinę ten czas, tak
jak taśmę w kasecie . Zawsze chciałam być kimś dla kogo
słowo Kocham Cię będzie czymś więcej niż tylko kolejnym
pieprzonym , wymuszonym wyznaniem. To właśnie problemy uświadamiają
nam, ile tak na prawdę mamy przyjaciół. którzy pomogą nam
przejść przez to bagno- a nie staną i będą się śmiać z
naszych błędów. Ja znalazłam takiego przyjaciela. Mam
nadzieję ,ze beze mnie sobie poradzicie . Pomimo tego co mi
zrobiliście KOCHAM WAS. Do zobaczenia - mam nadzieję ,że się
opamiętacie i kiedyś zrozumiecie co straciliście.
Wasza kochana córka
[Twoje.Imię].
Nathan wyrwał cię z bagna , w którym żyłaś. Zostaliście parą. Twoi rodzice robili awantury, ale jakoś to przetrwałaś. Tak jak myślałaś , po jakimś czasie dali ci spokój. Nie wiesz co u nich i nawet nie chcesz wiedzieć. Już wiesz kim chcesz być w życiu - kochającą żoną i matką. Nie popełnisz takiego błędu jak twoi rodzice, bo wiesz jak to jest być nie docenianym i niekochanym.
Wiesz ty co ?! -.-
OdpowiedzUsuńKocham ten imagine ! ♥
Jest zajebisty. :D
Zamawiam następny, ale śmieszny. hah :D
Weny. ;**
Ojeje dziękuje ;*
OdpowiedzUsuń