poniedziałek, 22 października 2012

12. Imagin Nathan +18

Dla Gośki

Sobotni „poranek”, godzina 13. Czas wstawać. Ale czułaś się dziwnie, twoje ciało było rozpalone, pot oblewał twoje czoło i było ci dobrze. Niestety uczucie szybko przerodziło się w pożądanie,a ty byłaś napalona. Po paru sekundach przypomniałaś sobie dzisiejszy sen, w którym kochałaś się z Nathanem. Poszłaś wziąć szybki, zimny prysznic. Nałożyłaś makijaż, ułożyłaś włosy . Ubrałaś się w krótkie, jeansowe spodenki i zbyt dużą koszulkę Nathana. Wróciłaś do swojego pokoju, usiadłaś na łóżku, zamknęłaś oczy i zaczęłaś robić sobie dobrze myśląc o nim. Nagle poczułaś ciepłą dłoń na swoim udzie. Nathan z pożądaniem spojrzał ci prosto w oczy i z uśmiechem spytał:
- a o kim tak myślisz? Hmmm?
- ummm. O nikim. Wyjdź, nikt nie nauczył cię pukać?!- odpowiedziałaś bardzo zawstydzona.
- to zależy, które znaczenie tego słowa masz na myśli- uśmiechnął się- Jak chcesz, wychodzę, ale w takim razie zero przyjemności na dziś.
Jeszcze przez chwilę na ciebie patrzył, obdarował pocałunkiem; miał ten swój 2-dniowy zarost, który bardzo cię kręcił, lubiłaś go czuć, gdy cię całował; i zbierał się do wyjścia. Ty chciałaś właśnie zabrać jego rękę z twojego uda, ale zrobiłaś to tak niefortunnie, że gdy wstawał, dotknęłaś jego krocza. Niewiele myśląc ścisnęłaś go tam i poczułaś jak napięcie zaczynało narastać.
- nadal chcesz, żebym wyszedł?- teraz złapał cię za rękę, która zatrzymała się na jego kroczu i zaczął się dotykać.
Cicho jęknęłaś, ale stanowczo powiedziałaś, że ma opuścić twój pokój.
- okej, więc zostawiam cię z twoją rączką. Myśl o mnie – pocałował cię z języczkiem i wyszedł.
Zrozumiałaś, że popełniłaś błąd, że potrzebujesz go w sobie. Poszłaś do jego dużego pokoju, on leżał na łóżku. Bez koszulki, jedynie w czarnych bokserkach i kremowych spodniach. Rękę miał w bokserkach. Z zaskoczeniem spytał czy jednak zmieniłaś zdanie. Szybko wskoczyłaś na łóżko i zamiast odpowiedzieć, chciałaś go pocałować, lecz on się odsunął. Stanął natomiast na podłodze tak, że jego krocze znajdywało się niedaleko twojej twarzy. Rozpiął rozporek, widziałaś, że jego duży penis jest już twardy i czeka, aby ktoś się nim odpowiednio zajął.
- na to masz ochotę?- zrobił tę swoją charakterystyczną minę, wyrażającą jego wyższość.
- tak, Nath- twoja pewność siebie zniknęła w jednej chwili. Nie jesteś płochliwą dziewczynką, zwłaszcza, jeśli chodzi o sex z Nathanem.
- nie chciałaś, to sexu nie będzie.- podciągnął spodnie, usiadł na łóżku, włączył telewizor i ignorował cię.
O niee, przegiął po całości. Najpierw cię prowokuje i pożąda, a później odpycha?! Podeszłaś do telewizora, wyłączyłaś go i jeszcze raz wskoczyłaś na łóżko. Gdy zobaczyłaś minę zdezorientowanego chłopaka, tylko się zaśmiałaś. Usiadłaś na nim okrakiem, gdy chciał cię odsunąć, złapałaś jego ręce i przytrzymałaś, by nie mógł się uwolnić. Wiedziałaś, że jest silniejszy i jednak będzie mógł się wyrwać. Ale on przestał się sprzeciwiać i czekał na kolejny ruch. Zbliżyłaś swoje ciepłe wargi do jego i pocałowałaś. Najpierw delikatnie, by upewnić się, że naprawdę tego chce, a gdy on odwzajemnił pocałunek, pojechałaś już ostrzej. Wsunęłaś swój język i namiętnie się całowaliście. Przestałaś trzymać jego ręce i, nadal całując, zaczęłaś przemierzać rękami jego umięśnioną klatę, schodząc niżej i niżej. Rozpięłaś spodnie i przestałaś go całować, by zobaczyć reakcję. Uśmiechnął się łobuzersko i w chwili, kiedy chciałaś go rozebrać, on zmienił taktykę. Szybkim ruchem obrócił cię tak, że teraz to ty leżałaś na łóżku. Zdjął z ciebie bluzkę, rzucił na podłogę i zaczął dotykać twoich piersi, najpierw delikatnie je masował, a gdy zobaczył, że twoje sutki stwardniały, zaczął je ssać. Twoje oddechy stały się szybsze, a ty nabawiłaś się rumieńców. Gdy Nath skończył, znów wrócił wyżej i zaczął całować cię po szyi, wiedząc, że jest to twój czuły punkt. Zaczęłaś się bawić jego ciemnymi włosami, co bardzo uwielbiał. Zrobił ci malinkę, lekko cię to zdenerwowało, bo reszta chłopaków będzie wam teraz docinać tekstami typu „ciekawe gdzie jeszcze macie te malinki”. Za każdym razem robili się bardziej denerwujący. Raz Jay w poszukiwaniu ciastek wszedł do was, gdy właśnie dochodziliście i zamiast szybko wyjść, to szukał tego jedzenia. Innym razem Tom znalazł w torbie z zakupami prezerwatywy, które nawet nie były wasze, a potem przez kilka dni za każdym razem, gdy na was spojrzał, to dziwnie się uśmiechał...
Pocałowałaś Natha i zaczęłaś rozpinać jego spodnie, które po chwili mu zdjęłaś. Usiedliście i kontynuowaliście całowanie. Twoja ręka dotykała jego penisa przez bokserki. On nie mógł już dłużej czekać, więc popchnął cię na plecy i rozebrał z reszty ubrań. Toczyła się między wami mała walka, gdyż każde z was chciało, by druga osoba czuła się jak najlepiej. Postanowiłaś nie dawać za wygraną, kolejny raz przytrzymałaś jego ręce, szybkim ruchem zdjęłaś z niego bokserki, wzięłaś jego penisa do ręki, poruszając szybko w górę i dół. Jemu widocznie się bardzo podobało, ponieważ jego oddech stawał się coraz szybszy i cięższy. Na widok tej reakcji uśmiechnęłaś się z dumą, bo w końcu była to twoja zasługa. Nie masz zamiaru się tu tak bawić, zabierasz ręce i bierzesz go do buzi. Chłopak jęknął, byłaś po prostu zbyt dobra. Zaczął oddychać coraz szybciej, odczułaś, że jeszcze trochę i dojdzie. Dlatego przestałaś, bo chciałaś żeby to tobą się teraz zajęto. Nathan nie myślał długo nad tym, co powinien zrobić, szybko i mocno w ciebie wszedł. Z każdą chwilą przyspieszał, wasze sapanie było coraz głośniejsze. Po kilku zmianach pozycji, tak oczekiwany moment w końcu się zbliżał. Krzyczałaś jego imię, on nadal robił to coraz szybciej. Kilka sekund później wasze ciała ogarnęło to wspaniałe uczucie.
Poszliście wziąć prysznic. Po powrocie do pokoju zaczęliście się ubierać, ale nie mogłaś znaleźć swojej koszulki, więc z wyrzutem powiedziałaś:
- Nathan!!! To już trzecia koszulka w tym tygodniu! Jak tak dalej pójdzie, to gdy zdejmiesz mi ubranie, będziesz musiał je ładnie złożyć i zanieść w jedno miejsce, i dopiero wtedy pozwolę co kontynuować- zażartowałaś.
On się uśmiechnął, otworzył szafę, wziął szarą koszulkę i ci podał.
- o fu, Ramones!- powiedziałaś.
- dziewczyno, bluźnisz! Ale nie szkodzi- podszedł do ciebie i mocno przytulił- i tak cię kocham.-po czym cię pocałował.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz