niedziela, 2 grudnia 2012

55. Imagin Max

Dla Zosi


-No wstawiaj ,ile zamierzasz spać ?-usłyszałam głos mojej przyjaciółki
-[I.T.P.],wiesz że Cię kocham ,ale spierdalaj-odparłam
-Coś Ty taka wulgarna ?
-Chce mi się spać i tak też zrobie
-O nie,nie moja droga ,natychmiastowo wstajesz ,ubierasz się i jedziemy-powiedziała stanowczo
-Gdzie my mamy jechać o tej porze co ?-obróciłam twarz w jej strone i spojrzałam na zagarek
-Jedziemy na zakupy
-Kurde i tylko po to mnie budzisz ?
-A jak Ci powiem,że bedzie tam tez Twój ulubiony zespół ?
-The Wanted ? Żartujesz sobie chyba-nie wierzyłam w to co powiedziała
-Tak.TW bedzie dzisiaj w naszym mieście
 
Te słowa postawiły mnie na równe nogi,szybko pobiegłam do łazienki aby się odświeżyć ,zaraz potem ubrałam się w siwe rurki,szeroki biały T-shirt z napisem "I love bad boy",
czerwono-czarną bejsbolówkę,oraz czarne conversy.
Moje długie ,lekko kręcone włosy pozostawiłam w nieładzie.
Nie robiłam makijażu,gdyż tego nie lubię.
Postanowiłam,że tylko podkreśle moje piwne oczy tuszem do rzęs
Mam trudny charakter i nie wiele osób ze mną wytrzymuje.
Dziwie się,że [I.T.P] ,jeszcze się ze mną przyjaźni.
Po 15 minutach ,byłam już gotowa do wyjścia.
[I.T.P],miała prawo jazdy i swój samochów ,więc nie musiałyśmy czekać na taxówkę.
Ja również,mogę prowadzić auto,ale po ostatnim moim wybryku ,rodzice zabrali mi prawo jazdy i samochód.
Nie należymy do osób biednych,nigdy mi nieczego nie brakowało.
Moja mama jest prawniczką,a tata ma własny salon samochodowy.
Gdy dojechałyśmy na miejsce ,od razu wbiegłyśmy do centrum.
Zawsze były tam tłumy,ale dzisiaj to już lekka przesada.
Ledwo co można było się ruszyć.
Na szczęście moja ciocia,tutaj pracuje ,więc pomogła nam przejść dalej.
Udałyśmy się kawiarenki,która była na ostatnim piętrze sklepu.
Ku naszemu zdziwieniu,prawie nikogo tam nie było.
Rozglądałyśmy się dookoła,przy jednym stoliku siedziała grupka chłopaków.
Pomyślałam,że zapytam się o co chodzi.
 
-Hej ,chłopaki nie wiecie czemu tutaj jest tak pusto ?
-Pewnie każdy jest na dole i czeka na TW -powiedział jeden z nich,jego głos wydawał mi się znajomy
-Jesteście ich fankami ?-zapytał drugi
-[T.I] ,jest ich fanką,ja wole bardziej rockowe brzmienie-powiedziała moja friends
-Słuchaj [T.I],obiecaj,że nie będziesz krzyczała,piszczała ani nic w tym stylu okej ?-zapytał kolejny
-Obiecuje,ale o co chodzi ?
 
W tej chwili kompletnie zamarłam,okazało się ,że byli to chłopcy z zespołu.
Zupełnie nie wiedziałam co mam powiedzieć.
Przez chwile stałam nieruchomo i wpatrywałam się w ich twarze.
 
-Halo [T.I] ,żyjesz ?-spytał Siva
-Tak,żyje przepraszam,ale no rozumiecie...-w tej chwili się zaczerwieniłam
-Słodko,wyglądasz gdy się rumienisz-Max
-Ktoś tu kogoś podrywa-zakpił Jay
-Styles zamknij się-uciszył go Max
-Spokojnie chłopaki-uspokajał Tom
-A więc ,przyjechałyście tutaj na rozdawanie autografów ?-M
-Można tak powiedzieć-Ja
-To może podpiszemy Ci się tak bez kolejki bo mamy jeszcze chwilę-M
-Było by mi bardzo miło
-To gdzie mamy się podpisać ?-Nathan
-O kurde nie mam żednej karki,ani płyty
-Spokojnie ,zaraz coś wymyślimy-S
-To może na bluzce ?-zaproponował loczek
-Już ja wiem,gdzie Ty najchetniej byś się podpisał-z oburzeniem odparł M
-A co zazdrosny ?-J
-Nie wkurzaj mnie-M
-Eee chłopaki nie macie sie o co kłócić ,wiec wyluzujcie-próbowałam ich uspokoić
-To gdzie mamy się podpisać wkońcu ?-S
-Na bluzce-szybko odpowiedziałam
 
Każdy z nich przy podpisywaniu ,starał się być ostrożnie.
Śmieszyło mnie to jak omijali moje piersi,ale i tak  uważnie się przyglądali.
Jedynie Jay,był odważny i swój autograf uwiecznił na mojej bluze w okolicach piersi.
Po Maxie było widać,że się zdenerwował.
W sumie to nie wiem czemu,przecież dopiero się poznaliśmy i raczej nie jestem w jego typie.
 
-No to teraz wiadomo jakich bad boy 'i lubisz-S
-My musimy już lecieć,ale może odwiedzicie nad np.jutro ? -M
-Chętnie
-To do zobaczenia dziewczyny- J
-Do zobaczenia
-Do jutra [T.I] -powiedział George i pocałował Cię w policzek
 
Oczywiscie tak jak się umówiliśmy  ,razem  z moją  przyjaciółką byłam u chłopaków.
Bardzo się ze sobą zżyliśmy..
 
-I tak właśnie poznałam Twojego tatę córeczko
-Nie kłam,uprowadziłaś mnie-oburzył się Max
-haha George nie wygaduj bzdur ,bo Amelia sie bedzie Ciebie bala
-No dobrze,już nie bede 
 
Do końca życia byliśmy szczęśliwi i zakochani.
Tworzyliśmy piękną kochającą się rodzinę,aż do śmierci.

1 komentarz: