niedziela, 2 grudnia 2012

54. Imagin Nathan +18

Dla Agnieszki

Siedziałaś pod szkolną szafką czytając książkę.Nie zwracałaś na nic uwagi bo książka bardzo ciebie wciągnęła.Spojrzałaś na nogi bo ktoś stykał się czubkiem buta z twoim. Twój wzrok kierował się cały czas od stóp do głowy tej osoby .Serce zaczęło bić ci szybciej.Bo gdy zobaczyłaś kim jest ta osoba nie wiedziałaś co masz zrobić. Okazał się nią nie kto inny jak szkolny przystojniak. Czyli sam Nathan Sykes . Przepiękny i zabójczo przystojny .Nie istniałaś dla niego. Ponieważ ty byłaś cichą i skromną osobą,której nikt nie zauważał.Tym czasem obdarzył cię ciepłym wzrokiem i uśmiechnął się. Jak zwykle zmiękły ci kolana. Nie wiedziałaś co masz odpowiedzieć,wiec spuściłaś głowe w dół .
-Mogłabyś się odsunąć ? Zasłaniasz mi szafkę.- cała magia prysła

Z zawodem wstałaś z miejsca i poszłaś gdzie indziej zostawiając go samego.Idąc przez korytarz poczułaś silną, ciepłą dłoń na swym ramieniu. Przestraszyłaś się i cichutko pisnęłaś ale nikt tego nie usłyszał.
-Nie chciałem aby to tak zabrzmiało.
-Nie no spoko . Nic się nie stało
-Stało się. Nie chcę by mnie za takiego uważano.- uśmiechnęłaś się delikatnie na jego słowa
-To może zacznijmy jeszcze raz.Jestem ?[T.I]

-Nathan- ukazał szeroki pas białych zębów.
Postaliście jeszcze chwilę na korytarzu po czym skierowaliście się na lekcje . Yhym. Historia coś czego nienawidziłaś. Akurat ta lekcja ciągnęła ci się niemiłosiernie długo. Po dzwonku wręcz wybiegłaś z klasy. Wybiegłaś ze szkoły i odetchnęłaś świeżym powietrzem.
Znowu poczułaś tą ciepłą dłoń na ramieniu. Odwróciłaś się i zobaczyłaś Nathana,który ciepło i słodko uśmiechał się do ciebie.
-Tak ?- powiedziałaś i lekkim krokiem ruszyłaś z nim po pasach.
-Chciałem ciebie jeszcze raz przeprosić za to co stało się przy szafce.Nie wiedziałem,że tak zareagujesz.
-Spokojnie.Nic się nie stało. Może mogłabym ci w czymś pomóc
-Yyy... tak to znaczy nie.
-Nathan ?
-Chodzi mi o to czy może zechciałabyś iść ze mną na kawę albo coś ?
-Jesteś dobry w historii ?
-Tak . Bardzo dobry .
-Świetnie. Jutro o 18 u ciebie.- puściłaś mu oczko i odeszła

*Nathan*

Super.Mam ,,randkę''. Ale jest jeden mały problem nie podałem jej swojego adresu .I co ja teraz mam zrobić ?


szkoła - drugi dzień

Czekałem na nią pod wejściem do szkoły.Cały dzień szukałem jej po korytarzach szkolnych murów ale nie mogłem jej znaleźć. Minęła kolejna godzina. Nic.Zrezygnowany już odchodziłem kiedy ją ujrzałem ..Siedziała z nosem w książce kolejnej już tego tygodnia. Od dawna ją obserwowałem.
Podszedłem po cichu do niej i powiedziałem ciche ,, Hej ''
Wbiła intensywnie wzrok w moją osobę po czym się uśmiechnęła.
-O hej . Co tam u ciebie ?
-Em... dobrze. Nie widziałem cię dzisiaj na przerwach.
-Bo właśnie jakoś tak się złożyło,że chodziłam cały czas na dwór pod to drzewo.Ale zaraz idę na ostatnią lekcje.
-Nie podałem ci swojego adresu.- uśmiechnąłem się do niej jak najlepiej umiałem.
-A no prawda.Nawet sama tego nie zauważyłam.
-Heh. Proszę.- podałem jej karteczkę ze swoim adresem a ta chwyciła ją, uśmiechnęła się i odeszła. Boże jak ta dziewczyna mnie intryguje.

Dzisiaj miałem się z nią spotkać o 18 więc zacząłem sprzątać w domu , bo przyznam szczerze,ze trochę bałagan się zrobił w domu.
No tak.. chłopcy przyszli i jak zwykle narobili sprzątania
Zacząłem od kuchni a skończyłem na swoim pokoju,.17:30. No nieźle. Udałem się do swojego pokoju w którym otworzyłem szafę.
I jak na złość nie wiedziałem co mam na siebie włożyć,jestem przecież chłop a nie baba dużo czasu nie muszę spędzać przy wyborze ubrań. Jednak przy niej chciałem wyglądać jak najlepiej Wybrałem swoją ulubioną Bluzkę z napisem " Game Over" i beżowe rurki do tego granatowe vansy.I poszedłem pod prysznic aby się odświeżyć.Moją głowę cały czas zajmowała ona.Myślałem cały czas tylko o niej .Wychodzą spod prysznica zauważyłem coś co sprawiła. Sprawiła,że mój kolega stanął na baczność. Spanikowałem i nie wiedziałem co mam zrobić z tym . Ale gdy przestałem o niej myśleć on opadł i mogłem spokojnie otworzyć drzwi. Stała tam w niebieskiej sukience do kolan.
Włosy zostawiła rozpuszczone a w ręku trzymała książkę do historii. Uśmiechnęła się a ja gestem ręki wskazałem aby weszła.
Troszkę się zawstydziłem bo stałem przed nią jeszcze z ręcznikiem na biodrach,zaprosiłem ją do salonu i szybko poszedłem się ubrać w normalne ubrania.
-Przepraszam. -wybąkałem
-Nic nie szkodzi.To jak zaczynamy naukę ?
-Em... naukę ?- podrapałem sie po głowie
-No tak.Pytałam się wtedy ciebie,czy umiesz historie a ty powiedziałeś,że tak.
- Chodziło ci, że mamy się uczyć ?
-Tak.Ale nie martw się to tylko jeden temat więcej nie będę ciebie męczyć ..
-Nie o to mi chodziło. Dobrze siadaj.
-Okej nie wiem o co ci chodziło ale obiecuje ci,ze tylko jeden temat mi wytłumaczysz i się zmywam.
-(T.I) chciałem po prostu spędzić z tobą miło czas... no tak romantycznie.- spojrzałem na nią i w jej oczach kłębiły się miliony światełek.-Aa.... nie wiedziałam,przepraszam.Jak zwykle muszę coś popsuć. ; (
-Niee...Nic się nie stało. Odpłacisz mi się później.- uśmiechnąłem się zadziorczo.
-A jak mam się niby ci odpłacić . ?
- Zobaczysz
-Dobra zaczynam się ciebie bać.
- Powinnaś.- chwyciłem ją za rękę i pociągnęłam na kanapę
Wyszło tak,że ona wylądowała na moich kolanach.Spaliła się rumieńcem i odskoczyła na bok.
Zaśmiałem się pod nosem i usiadłem na przeciwko niej.
Kilkanaście minut omawiałem jej temat
Kiedy już omówiliśmy cały tema z historii zaproponowałem jej obejrzenie jakiegoś filmu.
-Jasne. Co proponujesz ?- usłyszałem.
- No nie wiem. A na co masz ochotę. ? Horror, komedie czy może coś innego.
-Boje się horrorów.- spuściła głowę.
-Spokojnie.Nie ma się czego wstydzić nie każdy musi to lubić no to może obejrzymy takie romansidło ,,Trzy metry nad niebem'' ?
-A może ,,Pokuta'' ?
-To też może być.To ty włącz film a ja przyniosę coś do picia i jakieś przekąski
- Jasne. Ale przynieś chusteczki będę płakać.- zaśmiała się
-Dobrze przyniosę i chusteczki.
Urzekła mnie swoim śmiechem, uśmiechem, każdym słowem, wzrokiem. Rozmarzony poszedłem do kuchni , wyciągnąłem z szafki dwie szklanki i nalałem do nich chłodnego pomarańczowego soku. Chwyciłem 2 paczki chipsów, żelki i poproszone chusteczki.
Skierowałem się z tym wszystkim do salonu.Kiedy mnie zobaczyła oczy wyszły jej z orbit. Spojrzałem na nią pytająco.Nie wiedziałem co o tym myśleć .
-No co?- zapytałem.
-Nie nic.Ale nie sądzisz,że jak na nas dwoje to nie za dużo jedzenia ?
- Hahahahahhahahahahhahahahahahha nie.
Usiedliśmy na kanapie.Ja siedziałem z jednej strony a ona z drugiej. Pomału zacząłem sie do niej przysuwać .

Zdezorientowana trochę dziewczyna zaczęła nerwowo skubać paznokcie.Złapałem ją za rękę i spojrzałem w jej piękne oczy.
-To może tak mi się odpłacisz ?- pocałowałem ją w usta.
Jej usta były takie miękkie i delikatne,aż nie chciało się od nich odrywać. Spojrzałem na nią i na jej twarzy wyskoczyły rumieńce i uśmiech na twarzy.
-Może przespałabyś się u mnie ? Jest ciemno. No wiesz... nie chcę aby coś ci się stało- wypowiedziałem, spoglądając jej w oczy.
-Jeżeli to nie będzie problem to z chęcią bo tak naprawdę nie chcę wracać po ciemku do domu. Ale jest pewien problem.
-Jaki?- zapytałem się ponownie
- Nie mam żadnej piżamy a w sukience spać nie będę- oglądała moje oczy.
- Możesz spać bez. - zaśmiałem się.
-Ha ha . Bardzo śmieszne.Ale muszę ciebie zmartwić ja nie umiem spać w samej bieliźnie
-Chodziło mi totalnie bez. - ponownie powtórzyłem śmiech.
--Czy ty coś proponujesz ? - jej oczy świeciły milionami świateł szczęścia.
- Może.
-A można wiedzieć co ?
-Domyśl się.- ponownie wpiłem się w jej usta.
-Może.- delikatnie pociągnąłem ją za biodra na moje kolana
-Usiadła na mnie okrakiem więc miałem swobodniejszy dostęp do jej ust .Rękami jeździłem po jej plecach.
Czułem,że jej sie to podoba, i znowu wpiłem sie w jej usta.
-Spokojnie.Nie będziemy się śpieszyć obiecuje ci to .

*Twoja perspektywa*

Czułam coś więcej do Nathana, od zawsze. Starałam się to ukrywać ale teraz jeszcze bardziej go pragnęłam. Mocniej wpiłam się w jego usta.Całowałam go z taką zachłannością jakby ktoś miał mi go zabrać.Chyba mu się to spodobało bo jego ręka jeździła po moim udzie w górę i w dół . Podniecał cie coraz bardziej. Po woli zaczynałam zdejmować z niego bluzkę .Widok jego nagiego torsu coraz bardziej cie podniecał . Rękami odpinał zamek twojej sukienki dotykając przy tym mojego ciała. Przechodziły cie miliony ciarek. Kiedy już rozpiął ci sukienkę zsunął ją z twoich ramion i przyglądał się tobie.. Siedziałaś na nim w staniku i sukience w dolnej partii. Zrzuciłaś z siebie balerinki. I dalej całowałaś go z zachłannością błądząc rękoma po jego torsie. Podniósł cię i zsunął sukienkę całkowicie na podłogę.Stałaś teraz przed nim w czerwonej koronkowej bieliźnie.
- No nieźle, nieźle. Nie spodziewałem się.- zaśmiał się mierząc cie wzrokiem z góry do dołu.
-A co myślałeś,że jestem tylko cichą i grzeczną dziewczynką nie wyróżniającą się z tłumu.
- Owszem.
-No to się myliłeś. Jak widać pozory mylą.
-Nawet nie wiesz jak bardzo.
Staliśmy tak jeszcze chwilę patrząc na siebie. Ale ja nie wytrzymywałam. Rzuciłam się na niego jak wygłodniałe zwierzę. Chwycił jakąś klamkę przy łóżku i pociągnął ją. Kanapa zmieniła się na wielkie łoże. Pocałunkami zjeżdżałaś jeszcze bardziej w dół. Kiedy doszłaś do jego spodni podniosłaś wzrok na jego twarz aby zobaczyć jego reakcje. Na jego twarzy był uśmiech co znaczyło, że bardzo mu się podobało. Rozpięłaś pasek i zdjęłaś z niego spodnie, rzuciłaś je gdzieś za siebie. Jego ręce manewrowały po twoich pośladkach. Nie raz niby niechcący odkrywając palcem co nieco.Podniecało ciebie to coraz bardziej. To on na ciebie tak działał. Potem wasze role się odwróciły i teraz to on był na górze, ty na dole. Jeździł rękami zataczając koła na twoim brzuchu.

Jego usta były na twoim dekolcie i piersiach . Oddychałaś coraz szybciej i płytko. Jego ręce znalazły się przy zapięciu od stanika,jednym szybkim ruchem rozpiął ci go i powoli zdejmował go z ciebie odsłaniając twoje piersi które były bardzo pokaźnych rozmiarów.
- Kochanie zaskakujesz mnie jeszcze bardziej.- usłyszałam jego głos. Tak samo szybki.
- Nie dręcz się ze mną.Nie możesz być niegrzeczna bo poniesiesz konsekwencje.
-No ale ja nie wiem czym cię mam zaskakiwać. A jakie to będą konsekwencje?.
-O takie.- jednym szybkim ruchem jego palce znalazły się we tobie.
Jęknęłaś z zachwytu. Nie wiedziałaś, że takie coś może przynieść dużo rozkoszy. Poruszał się w tobie powoli... coraz szybciej, i szybciej. Do jego 2 palców dołączył 3. Było ci tak przyjemnie,że nie widziałaś nic innego poza nim. Wyją z ciebie palce i zaczął bawić się twoimi piersiami .. Postanowiłaś zrobić mu także przyjemność. Zrzuciłaś z niego bokserki i zsunęłaś swoje majtki. Chciałaś nie tylko aby tobie było dobrze i jemu też. Zrzuciłaś go z siebie. Ukazał ci się sporych rozmiarów jego kolega-nie wiedziałaś jak się za to zabrać. Wiec wzięłaś go do ręki i jeździłaś w górę i w dół. Dawało to Nathowi wiele przyjemności. Postanowiłaś zrobić następny krok znaczy wzięłaś go do buzi i robiłaś mu dobrze, Nath cały czas wzdychał . Jego klatka piersiowa podnosiła się w górę i w dół.Kiedy czułaś,że już dochodzi chciałaś połknąć jego nasienie bo nie chciałaś pokazać,że jesteś słabą dziewczynką , kiedy doszedł odczuł ulgę.
-Dziewczyno.. byłaś nie-sa-mo-wi-ta.A teraz oddaj mi siebie. Nie wytrzymam.
Położyłaś się na nim specjalnie aby wywołać w nim jeszcze większe podniecenie. Ocierałaś się o jego kolegę. Pojękiwał
-(T.I) do cholery ! Teraz.....
Wszedł w ciebie. Zwinnym gwałtownym ruchem. Twoje ciało wygięło się w łuk. Z rozkoszy, bólu. Na początku zaczął powoli. Twój oddech był w szybkim tempie. Gdyby ktoś miałby ci zmierzyć puls byłby kosmiczny. Przerzucił się na szybszy bieg. Twoje ciało z każdym pchnięciem czuło niesamowitą rozkosz. Nagle jak gdyby nigdy nic wyszedł z ciebie. Jego głowa posunęła się w kierunku twojej pochwy. Wsunął do niej język. Poruszał nim na wszystkie strony jednocześnie ocierając każde twoje najczulsze miejsce. Więcej nie wytrzymasz. Zaczął przyśpieszać ruchy językiem. Nie wytrzymałaś. Wypuściłaś soki. On je połknął po czym znowu wszedł w twoje ciało. Teraz zdecydowanie. Szybko. Szybciej, jeszcze szybciej. Jęczeliście swoje imiona. Krzyczałaś na cały dom. Czułaś rozkosz.
Kiedy już doszedł pocałował ciebie jeszcze namiętnie w usta i położył się obok ciebie. Leżeliście pod kocem i patrzyliście na siebie,na waszych twarzach zagościł szeroki uśmiech i wielkie rumieńce.. Zasnęliście wtuleni w siebie..

Następnego ranka do domu Nathana niespodziewanie wpadli chłopcy. Nie wiedzieli,że dzisiaj on będzie miał jakiegoś gościa.. Wycofali się po cichu z domu a wy nawet ich nie usłyszeliście.Nath po 20 min obudził się i wpatrywał sie w ciebie jak w obrazek.Kiedy wstałaś i zobaczyłaś przed sobą Natha na twojej twarzy od razu zagościł szeroki uśmiech.. Gdy wstaliście postanowiliście wziąć prysznic ale razem. Nie miałaś co na siebie włożyć więc on pożyczył ci jakąś swoją koszulkę. Poszliście do kuchni i zaczęliście robić śniadanie. I nie obyło się bez igraszek.Po tej nocy zrozumieliście,że jesteście dla siebie stworzeni i od tamtej pory jesteście razem i nic ani nikt was nie rozdzieli.

2 komentarze: